Chwilowo zapominam o czekającej za drzwiami kolejce spraw do załatwienia i zamierzam walczyć z okropnym uczuciem dezorientacji wynikającym z bycia wrzuconą w związanym worku na głęboką wodę obowiązków. Niepokój drapie mnie od środka za każdym razem gdy
w ciągu paru godzin zostaję bezceremonialnie teleportowana w inną rzeczywistość. Dlatego czuję, że muszę trochę poudawać, że nie istnieje świat inny niż ten zbudowany z czarno- białych znaczków i moich myśli. Poza tym źle robi mi niepisanie, za dużo mam myśli poplątanych w środku i gdy widzę je zmaterializowane w postaci słów i znaków i trochę rozplątane to czuję, że nie są one tak nieokrzesane jak mi się wydaje. Jeszcze tylko troszeczkę zanim zajmę się wcielaniem
w życie wizji mojej świetlanej przyszłości i nadam każdej ze spraw oddzielny numerek wystawiając tabliczkę z napisem ‘kasa czynna’.
Ale to za chwilkę, obiecuję.
w ciągu paru godzin zostaję bezceremonialnie teleportowana w inną rzeczywistość. Dlatego czuję, że muszę trochę poudawać, że nie istnieje świat inny niż ten zbudowany z czarno- białych znaczków i moich myśli. Poza tym źle robi mi niepisanie, za dużo mam myśli poplątanych w środku i gdy widzę je zmaterializowane w postaci słów i znaków i trochę rozplątane to czuję, że nie są one tak nieokrzesane jak mi się wydaje. Jeszcze tylko troszeczkę zanim zajmę się wcielaniem
w życie wizji mojej świetlanej przyszłości i nadam każdej ze spraw oddzielny numerek wystawiając tabliczkę z napisem ‘kasa czynna’.
Ale to za chwilkę, obiecuję.
Będzie strumień świadomości zatem bo pięć kilo ustaw dotyczących relacji państwo- kościół w państwach Europy Wschodniej spogląda na mnie dość wymownie i nie mam czasu na pieszczoty oralne w Wordzie.
Nadal sporadycznie zdarza mi się dźwigać wewnątrz niezidentyfikowany obiekt, który próbuje zahamować mi drogi oddechowe i czyni mnie rozedrganą. Dziś noszę go w sobie cały dzień zatem podejmuję próbę jego wyrzygania, która mam nadzieję odniesie skutek zamierzony czyli powrót do krainy chilloutu, orgazmu, kawioru i wiecznej szczęśliwości.
Nadal sporadycznie zdarza mi się dźwigać wewnątrz niezidentyfikowany obiekt, który próbuje zahamować mi drogi oddechowe i czyni mnie rozedrganą. Dziś noszę go w sobie cały dzień zatem podejmuję próbę jego wyrzygania, która mam nadzieję odniesie skutek zamierzony czyli powrót do krainy chilloutu, orgazmu, kawioru i wiecznej szczęśliwości.
Miniony rok był sinusoidą. Najpierw o ekstremalnie stromym spadku
a później o niespodziewanym natężeniu szczęścia, z którym do tej pory do końca nie wiem co mam robić, na co przerabiać. I jak się uspokoić by
w kulminacyjnym momencie gdy atakuje w wieku lat 22 na zawał nie zejść. (Ekspresja słowna działa u mnie tylko w jedną stronę, uczuć pozytywnych nie umiem wyrazić nawet wtedy gdy radość kapie na mnie litrami z sufitu czyli wtedy kiedy najbardziej tego potrzebuję. Mój drogi, musisz mi to wybaczyć i wierzyć temu, co mówią wtedy moje, według M ‘sarenkowate’, oczy. )
a później o niespodziewanym natężeniu szczęścia, z którym do tej pory do końca nie wiem co mam robić, na co przerabiać. I jak się uspokoić by
w kulminacyjnym momencie gdy atakuje w wieku lat 22 na zawał nie zejść. (Ekspresja słowna działa u mnie tylko w jedną stronę, uczuć pozytywnych nie umiem wyrazić nawet wtedy gdy radość kapie na mnie litrami z sufitu czyli wtedy kiedy najbardziej tego potrzebuję. Mój drogi, musisz mi to wybaczyć i wierzyć temu, co mówią wtedy moje, według M ‘sarenkowate’, oczy. )
Czasem jednak wciąż toczę moja małą walkę o szacunek do swojego odbicia w lustrze i wciąż nawiedzają mnie rzeczy, myśli i stany, których sobie nie życzę. Przeganiam je jak muchy, wiem że odejdą, wiem też że cokolwiek się stanie dam radę, otrzepię się i with a litte help from my friends pójdę dalej. Ale, nie wiem czy to przez Warszawę, rozłąkę, sesję czy ( kurwa, niech będzie) PMSa, ale pociski tłoczone z moich własnych schizów wciąż atakują moją głowę. Czasem, na przykład dziś, trafiają.
Doświadczenie jednostajności i monotonni bardzo później pomaga wyławiać perełki z oceanu mającej smak zużytej gumy do życia codzienności i dostrzegać magię w rzeczywistości. Zatem, o ile nie są to bolesne poranki lub dłużące się jak msze w kościele gdy miałam lat dziesięć wykłady, szukam, próbuję wywąchać i chwycić za karczycho każdą najmniejszą wyjątkowość
i każę jej trochę zostać w mojej głowie i siedzieć grzecznie w wydzielonej gdzieś w okolicach szyszynki ławce. Przestałam przejmować się detalami, słowo 'jebać' nie brzmi może dobrze jako credo (pewnie po łacinie brzmiałoby lepiej) ale sprawdza się doskonale. Mimo to w dni takie jak ten mam wrażenie, że zaraz jakaś bliżej nieokreślona siła o mocy oka Saurona wtargnie w to moje obecne zajebiste życie i znów mi je rozpierdoli szydząc z tego, że byłam skłonna przez chwilę uwierzyć, że mogę być całkiem wiarygodnym i opiniotwórczym i jak najbardziej uprawnionym do podejmowania decyzji organem oraz w to, że niekoniecznie jestem winna wszystkim plagom tego świata. W odwecie mam tylko słowa i moją żałosną odwagę by składać z nich zdania. ‘Odwagę’ bo język polski mówi mi, że nie istnieje coś takiego jak odwaga w wersji zdrobniałej.
i każę jej trochę zostać w mojej głowie i siedzieć grzecznie w wydzielonej gdzieś w okolicach szyszynki ławce. Przestałam przejmować się detalami, słowo 'jebać' nie brzmi może dobrze jako credo (pewnie po łacinie brzmiałoby lepiej) ale sprawdza się doskonale. Mimo to w dni takie jak ten mam wrażenie, że zaraz jakaś bliżej nieokreślona siła o mocy oka Saurona wtargnie w to moje obecne zajebiste życie i znów mi je rozpierdoli szydząc z tego, że byłam skłonna przez chwilę uwierzyć, że mogę być całkiem wiarygodnym i opiniotwórczym i jak najbardziej uprawnionym do podejmowania decyzji organem oraz w to, że niekoniecznie jestem winna wszystkim plagom tego świata. W odwecie mam tylko słowa i moją żałosną odwagę by składać z nich zdania. ‘Odwagę’ bo język polski mówi mi, że nie istnieje coś takiego jak odwaga w wersji zdrobniałej.
Pij nie pierdol powiedziałaby M. Tak, to musi być PMS.
Bo przecież ten spontaniczny banan na mojej mordzie kiedy idę ulicą
i przypomina mi się coś rozbrajającego zobowiązuje, prawda?
Miałam wrzucić oniryczne How to dress well ale pomyślałam, że natężenie melancholii w ich wydaniu będzie jak na dziś zbyt ryzykowne. Właściwie to dziś wszystko byłoby ryzykowne. Myślałam więc i myślałam aż w końcu przypomniałam sobie, że obiecałam być odpowiedzialna za czyjś pijar i menejdżment i wydruk koszulek z napisem WEŁNA JEST ZAJEBISTA. Bo jest a ja regularnie rzucam w autora majtkami by to udowodnić. Tak naprawdę to zwykła grouppie ze mnie.
Już mi lepiej. Pełna entuzjazmu godnego bohatera Tales of Mere Existence (swoją drogą mojego idola) ruszam do nauki. Nie ma opiardalania sia!
Bo przecież ten spontaniczny banan na mojej mordzie kiedy idę ulicą
i przypomina mi się coś rozbrajającego zobowiązuje, prawda?
Miałam wrzucić oniryczne How to dress well ale pomyślałam, że natężenie melancholii w ich wydaniu będzie jak na dziś zbyt ryzykowne. Właściwie to dziś wszystko byłoby ryzykowne. Myślałam więc i myślałam aż w końcu przypomniałam sobie, że obiecałam być odpowiedzialna za czyjś pijar i menejdżment i wydruk koszulek z napisem WEŁNA JEST ZAJEBISTA. Bo jest a ja regularnie rzucam w autora majtkami by to udowodnić. Tak naprawdę to zwykła grouppie ze mnie.
Dostałam lukratywną propozycję napisania hip hopowego tekstu. Kusi ale nie wiem czy się odważę.
I jeszcze, gwoli formalności: gratulujemy wszystkim zaręczonym! A, znasz mnie i moje podejście, ale tym razem nie ma we mnie cienia ironii. Patrz, my to się zawsze w coś wpierdolimy:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz